Error
  • The template for this display is not available. Please contact a Site administrator.

Podziel się!

Piaskownica:

- Podziel się wiaderkiem z chłopcem.

- Nie.

- To nie jest ładne zachowanie! Dzielimy się z innymi, pożycz chłopcu wiaderko!

- Ale ja je lubię! Nie dam!

- O jakie niegrzecznie dziecko!

 

Dom:

- Daj siostrze pobawić się tą figurką.

- Ale ona jest moja.

- Wiem, ale przecież ci jej nie zje. Jest młodsza daj jej się pobawić!

- Ale to moja ulubiona!

- Masz się dzielić z siostrą zabawkami, nie wychowano cię na takiego samoluba!

 

 Tego typu urocze rozmowy są często słyszane. Jasne są intencje dorosłego: chce wychować dziecko tak, by było życliwe innym, uczynne,"grzeczne", oceniane pozytywnie przez otoczenie, lubiane.  Dobrze, ale co z poczuciem własności, z prawem głosu, z możliwością decydowania o własnych rzeczach? Na szczęście na wyobraźnię opiekunów działają pytania: "A jak tobie dorosłej osobie ktoś kazałby pożyczyć sąsiadce sukienkę, bo jej się podoba, to tak bez słowa byś ją dała? Albo sąsiadowi samochód, bo potrzebuje?" dla dziecka wiaderko/autko/książka itd są tym czym dla dorosłego  samochód/sukienka/telewizor/telefon itd. 

Naprawdę  się cieszę, że do rodziców czy dziadków zaczyna docierać, że dziecko też ma prawa dysponować swoją własnością i nie wyrazić zgody na użyczenie swojej zabawki koledze.

Ale czy w takim razie nie uczyć dzielenia się? Co w miejscach takich jak piaskownica, gdzie dzieci często korzystają po prostu ze wszystkich zabawek?

Ustalmy zasady. Przykładowo:

1.  To są twoje zabawki, możesz się nimi dzielić i to jest super, ale jeśli nie chcesz - nie musisz, to twoja własność.

Dziecko czuje się w tym momencie odpowiedzialne za sowje zabawki i paradoksalnie - częściej się dzieli, bo nie musi, tylko po prostu chce, może decydować. To dodaje dziecku  wiary we własne siły, uczy jak decydować oraz daje poczucie pewności, że to co zrobi zależy od niego, a nie tylko od decyzji rodzica. 

2. Tam gdzie w zwyczaju jest dzielić się zabawkami - zabieramy tylko zabawki, którymi chcesz się dzielić lub 1,2 zabawki tylko dla ciebie, ale reszta jest do wspólnej zabawy, zgoda?

Maluch ma możliwość wyboru i łatwiej przychodzi mu spokojnie (!) wyjaśnić koledze "To jest tylko moje, ale tamtą zabawkę możesz pożyczyć".

 

Prawdziwy problem pojawia się między rodzeństwem: zabawki czasem są wspólne, bywa że pomieszane, a spory na ich tle są po prostu trudne dla dzieci i rodziców.

Warto ustalić dla każdego dziecka jego własną, wyłączną przestrzeń. Miejsce, gdzie nikt nie grzebie, nie rusza pozostawionych zabawek, książek, obrazków. Może być to własny pokój lub szafka, skrzynia, czy po porostu duże pudło. Ustalamy, że w tych określonych miejscach znajdują się rzeczy prywatne, zabawki, którymi dziecko nie chce i nie musi w związku z tym się dzielić. Natomiast reszta zabawek przekazana jest do wspólnego użytkowania. Również nowe zabawki, prezenty przekazywane są do wspólnych lub do pożyczenia dopiero za (niewymuszoną) zgodą dziecka. Zazwyczaj tyle wystarcza, by dzieci czuły, że respektowane jest ich prawo do decydowania o własnych rzeczach, a jednocześnie płynnie przechodziły do dzielenia się innymi przedmiotaki z rodzeństwem czy innymi dziećmi.

Co daje takie podejście? Oprócz wymienionej wiary we własne siły, moc decyzyjną/sprawczą, również uczy odpowiedzialności za swoje rzeczy, respektowania granic swoich i innych osób, szacunku do własności swojej i cudzej (nie ma sytuacji: "po co mam dbać o piłkę, zaraz ktoś ją pożyczy, zniszczy, pobrudzi") oraz konsekwencji swojego zachowania. 

O co chodzi z tą konsekwencją zachownia? Otóż dzieci świetnie uczą się różnych zachowań od siebie nawzajem. Nie zawsze dobrych ;-) Stąd: "Ty mi pożyczasz, ja tobie też pożyczę", "To jest tylko moje, ale możesz bawić się tą zabawką, a jakimi zabawkami ty się chcesz podzielić", "Ja tobie pożyczam, a ty mi nie chcesz nic pożyczyć, więc przestanę ci pożyczać".

 

Dobrze odnieść czasem różne sytuacje ze "świata dzieci" do siebie samych i zastanowić się czy chcielibyśmy być tak potraktowani. To pomaga :-)