Error
  • The template for this display is not available. Please contact a Site administrator.

Kłotnia przy dzieciach

Żona denerwuje się kiedy kłócimy się czasem przy dziecku. Ma mi za złe, że nie potrafię zaczekać z kłótnią aż dziecko zaśnie. Ale przecież w życiu tak jest, że ludzie się kłócą, czemu dziecko ma żyć pod kloszem, potem nie będzie sobie z takimi sytuacjami radzić. Mam rację?

Oczywiście nie należy się kłócić przy dziecku. Poważne rozmowy zostawiamy na czas, gdy dzieci z nami nie ma, np. kiedy śpią. Chociaż i z tym należy uważać, bo dzieci mogą obudzić się i uważnie słuchać naszej wymiany zdań, co jest tym gorsze, że wówczas możemy nie uważać z doborem słów tak, jak to robimy w obecności dziecka i przede wszytskim nie jesteśmy w stanie reagować na to jak może dane treści dziecko odebrać.

Tematyka kłótni, jej dynamika, słowa jakie mogą być użyte -  są różne. Dodatkowo czasem zdenerwowanie prowadzące do ostrzejszej wymiany zdań i reakcja (bywa, że zaskakująca dla  drugiego rozmówcy) są trudne do przewidzenia, czyli nie zawsze uda się zaczekać z kłótnią do wieczora, nie zawsze też spodziewamy się, że z krotkiej rozmowy wyniknie kłótnia.

Co wtedy?

Mleko się rozlało, trudno nie zawsze jesteśmy w stanie zapanować nad swoimi i drugiej osoby emocjami, mimo obecności dziecka. Ważne by kontrolować jakość rozmowy, by prowadzić do dyskusji (odejść od kłótni), żeby dziecko widziało szacunek do rozmówcy, co wiąże się z odpowiednim doborem słów i argumentów. Staramy się komunikować swoje uczucia: jestem zły/urażony/zdenerwowany/zirytowany itd., dziecko widzi, że należy mówić o tym co się czuje. Próbujemy jak najszybciej kłótnię zakończyć, jednak nie może być to sztuczne zakończenie i udawane pogodzenie. Dzieci sztuczność i późniejszą sztywność relacji świetnie wyczuwają, takie zakończenie jest o wiele gorsze niż oświadczenie: "Jestem na ciebie zły teraz, ale to rozmowa dorosłych porozmawiamy później". Idealnie byłoby doprowadzić kłótnię do dyskusji, a potem do spokojnej rozmowy, podkreślić ustalenia i pogodzić się.

Pogodzenie się jest ważnym elementem, dziecko widzi wówczas, że inne zdanie drugiej osoby nie jest niczym złym i co najważniejsze: rodzice znowu są spokojni, kochają się i ta sytuacja nic nie zmieniła w ich relacjach. Brak pogodzenia musi być wyjaśniony dziecku ("Porozmawiamy później, wyjaśnimy sobie pewne sprawy i pogodzimy się"), musi ono również być później poinformowane, że już nie ma problemu, rodzice wyjaśnili sobie wszystko i nie złoszczą się na siebie. Nie kłamiemy, nie udajemy - jasność sytuacji jest ważna dla dziecka, oczywiście dostosowujemy poziom wyjaśnień do wieku dziecka. Nie mówimy o temacie kłótni, tylko o jej zaistnieniu: to się zdarza, nie jest fajne, ale czasem tak jest - wyjaśnimy wszystko - pogodzimy się. 

Czy czegoś dobrego może nauczyć  kłótnia? Paradoksalnie tak, ale jeśli są to właściwie prowadzone wymiany zdań, czyli właściwie dyskusja:  pokazujemy dziecku, że każdy ma prawo się zdenerwować, mieć inne zdanie i trzeba o tym mówić, nie trzeba się tego bać, należy wyjaśniać sytuację, rozpatrywać argumenty innych, mieć szacunek do zdania innej osoby, ale i nie ulegać jeśli ma się przekonanie do swojego zdania, a jednocześnie uczymy szukać kompromisu w sytuacji spornej.

Czyli istotne jest to co z faktem zaistnienia ostrej wymiany zdań w obecności dziecka zrobimy. Należy wyjaśniać i upewniać się, że dziecko nie jest przestaraszone zaistniałą sytuacją, nie wyciągnęło pochopnych, niezgodnych z rzeczywistością wniosków (np. rodzice się kłócą - rozwodzą się).