Error
  • The template for this display is not available. Please contact a Site administrator.

Zerwać kontakty z siostrą?

Magda: jestem mamą 4-latki i 6-latki. Dziewczynki są bardzo żywe, interesują się światem, są gadatliwe. Ale są również posłuszne i generalnie nie mam z nimi problemów, tyle że dużo mówią/pytają/śpiewają. Poproszone o ciszę - posłuchają, a że czasem zapomną: wiadomo dzieci. Problemem są moje relacje z siostrą, które po pojawieniu się na świecie moich dzieci stały się bardzo napięte.

Moja siostra jest typem człowieka "wiem wszystko najlepiej". To irytujące, ale da się wytrzymać zazwyczaj, tyle że drażni mnie kiedy ona autorytarnie wypowiada się na temat wychowania  moich dzieci i próbuje wdrożyć swoje metody, gdy nas odwiedza. Delikatne próby wyjaśnienia jej, że to moje dzieci i moje metody, a później bardzo stanowcze - nie zmieniły w najmniejszym stopniu jej zachowania. Wychowanie według mojej siostry to musztra, klapsy, absolutne posłuszeństwo  dorosłym. Do tego potrafi bardzo szybko wpaść w złość (np.rozlana przez dziecko woda) i kończy się to na klapsach. Ja tych metod nie uznaję i dodatkowo boję się, że i moje córki jeśli ją zdenerwują dostaną klapsa lub będą zastraszane. Nie mamy  z siostrą od dawna dobrych relacji, moje dzieci jej nie lubią, ona je słabo zna (wymaga ciszy, posłuszeństwa, a bez rozmowy ciężko nawiązać kontakt).

 

Ostatnia różnica zdań na temat kar fizycznych doprowadziła do dużej kłótni między nami i wyjściem siostry zakończonej trzaśnięciem drzwiami. Od tej pory jest między nami cisza. To już miesiąc, ale nie brakuje mi jej, czuję wręcz ulgę. Wreszcie ja nie boję, że wpadnie do mojego domu i zacznie ustawiać wszystko po swojemu, rządzić dziećmi, ciągle mnie krytykować. I nie boję się o moje dzieci, że coš powiedzą co ją zdenerwuje i będzie dla nich ostra, nieprzyjemna i za nic będzie miała moje bronienie dzieci, tylko jeszcze na mnie będzie krzyczeć.

Podjęłam decyzję: zrywam z nią kontakty. Ochłodzić próbowałam już kilka razy, ona po prostu robi co chce, nie zwracając uwagi na moje reakcje - więc to się nie udało. Zatem pozostaje mi tylko ostateczne zerwanie. I wręcz cieszę się z tego! Mąż mnie popiera, dzieci wiem, że się ucieszą. Tylko jedną mam wątpliwość: to przecież rodzina... Z drugiej strony boję się o moje dzieci, a one boją się swojej ciotki. Decyzję podjęłam i jej nie zmienię. Tylko jeśli byłaby to dalsza rodzina, nie miałabym wątpliwości, że robię dobrze, ale siostra?

 

Terapeuta:

Decyzja o zerwaniu kontaktów została podjęta, więc chodzi o to czy wypada/można/powinno się zrywać kontakty z rodziną w takiej sytuacji. Pytanie brzmi: wśród jakich ludzi chcemy by żyły nasze dzieci? Z jakimi ludźmi powinny przebywać by były bezpieczne, miały właściwe wzorce postępowania, czerpały z tych relacji to co dobre (prawidłowe reakcje w danej sytuacji, ciepłe kontakty itp)? Czy jeżeli osoba nie związana z rodziną zachowywałaby się jak w tym wypadku siostra Magdy - utrzymywalibyśmy dalej z nią kontakty, czy też zerwalibyśmy je natychmiast? Czy właściwym jest skazanie na przebywanie dzieci z osobą, która jest dla nich zagrożeniem i której się boją, tylko dlatego, że jest członkiem rodziny?

Odpowiedzi na powyższe pytania powinny rozwiać wątpliwości Magdy. Jeszcze dwie uwagi na koniec: przed zerwaniem kontaktów dajmy sobie szansę: porozmawiajmy, wyjasnijmy swoje stanowisko, powiedzmy o uczuciach i o tym czego pragniemy/ oczekujemy. Potem dajmy sobie nawzajem czas na przemyślenie, na zmianę. I pamiętajmy, że kontakty zawsze można odnowić, zerwanie ich nie jest ostateczne i niezmienne.