Chodziki
- Details
- Created: Tuesday, 30 August 2011 14:49
Kiedy chodziki weszły do oferty sprzedażowej szybko okazały się bardzo modne i każda "wzorowa" babcia czuła się w obowiązku taki chodzik nabyć i wnuczęciu sprezentować. O wygodzie tego urządzonka owe babcie mogły mówić długo i z emfazą: bo to dziecko szybciej uczy się chodzić, spokój jest (można zająć się innymi sprawami niż pilnowanie dziecka), nie trzeba ciągle pochylać się nad dziecięciem w celach asekuracyjnych (a kręgosłup ma przeciaż swoje ograniczenia wysiłkowe), itd.
Tymczasem okazuje się, że chodziki takie wspaniałe jednak nie są.
Dla rodziców i opiekunów maluchów (nie tylko babć), poczatkowo wydawały się zbawieniem: nie trzeba ciągle w niewygodnej pozycji podążać za dzieciaczkiem, można na chwilkę zająć się czymś innym niż dziecko, które wygodnie i bezpiecznie spędza czas w chodziku, a dodatkowo można się pochwalić znajomym i rodzinie jak szybko nasz potomek zaczął chodzić (to nie jest ważne, że w chodziku).
Bliższa obserwacja dzieci w chodzikach, dała jednak zupełnie inne wnioski.
Minusy chodzików:
- ograniczenie spontanicznej, samodzielnej nauki chodzenia - chodziki zabezpieczają przed upadkiem, ale każdy upadek to też nauka dla dziecka,
- ogólne spowolnienie nauki chodzenia (jw.),
- zbyt szybkie pionizowanie dziecka, podczas gdy rozwój kostno - mięśniowy nie jest jeszcze gotowy na tego typu ruch i obciążenie,
- ograniczenie rozwoju wszystkich mięśni biorących udział w nauce chodzenia, w chodziku nie pracują wszystkie mięśnie pierwotnie odpowiedzialne za poruszanie się,
- utrudnienie rozwoju zmysłu równowagi,
- utrudnia naukę odczuwania i przenoszenia ciężaru ciała, bezpiecznych upadków,
- utrudnia naukę oceny odległości i własnych możliwości dziecka,
- późniejsze upadki są bardziej niebezpieczne, ze względu na brak prawidłowo rozwiniętego zmysłu równowagi, "przećwiczenia" upadków oraz przyzwyczajenia do dużo szybszego poruszania się,
- może pojawić się strach przed poruszaniem się bez chodzika,
- negatywnie wpływają na rozwój kostno - stawowy dziecka (w tym: późniejsze wady kręgosłupa, stóp,itp.).
Może pozwólmy zatem rozwijać się dziecku w naturalny sposób, zgodnie z jego indywidualnym rytmem, bez sztucznego przyspieszania i "ułatwiania" w kolejnych etapach.
A chodzikom, mówimy: "nie" :)