Error
  • The template for this display is not available. Please contact a Site administrator.

Jak kupić zabawkę, która nie truje

Nie jest to żadna nowość, co jakiś czas płyną do nas alarmujące wiadomości o kolejnych trujących zabawkach. Zwykle są produkowane w Chinach, ale są sprzedawane pod najbardziej znanymi w świecie zabawek markami.

Na co należy zwrócić uwagę zanim kupimy dziecku zabawkę?

 

 

Na pewno kierowanie się popularnością danej marki nie jest wystarczającym wyznacznikiem zakupowym. Na produkcji w Chinach potknęła się  nawet znana firma Fisher Price - w 2007 roku wycofała ze sprzedaży 1,5 miliona zabawek, które zostały pomalowane farbą zawierającą ołów.

W 2008 roku polska Państwowa Inspekcja Handlowa przedstawiła raport informujący m.in. o obecności rakotwórczej substancji (melamina) w lalkach, o kaczuszkach z ftalanem, powodującym bezpłodność, kosmetykach dziecięcych zawierających trujący chrom, lalkach z ogromną zawartością ołowiu, itd.

Co się od tej pory zmieniło? Mniej niż byśmy chcieli.

Producenci chińscy zarzekają się, że się starają. Importerzy, którzy sprowadzają do Polski trujące produkty mogą dostać 100 tys zł grzywny, ale trujące zabawki i artykuły szkolne wciąż trafiają na nasz rynek. Chińskie certyfikaty nie pokrywają się z wymogami Unii Europejskiej, spełniają normy chińskie, ale nie europejskie.  Zabawki chińskie są w większości tanie i stąd tak wielkie ich powodzenie.

Fundacja Pro - Test przeprowadziła badania, których wyniki są alarmujące. Na 50 przebadanych zabawek (wszystkie ze znakiem CE) aż 80% miało substancje rakotwórcze lub szkodliwe dla zdrowia. Zabawki zawierają/są pokryte: formaldehydem, PAH, ftalanami, nonylofenolami, różnego rodzaju metalami ciężkimi (w tym ołowiem) oraz organicznymi związkami cyny. Innych norm bezpieczeństwa (tj. brak obecności drobnych elementów, którymi dziecko może się zadławić) również część zabawek nie spełniała. Nie były to tylko zabawki pochodzenia chińskiego.

Niestety złe wyniki dotyczą także zabawek pomalowanych ekologicznymi środkami, zawierają one szereg szkodliwych substancji.

Problem dotyczy nie tylko plastikowych zabawek, artykułów szkolnych czy lalek, ale i pluszaków. Znaki CE, GS czy TÜV nie gwarantują bezpieczeństwa dla naszego dziecka, ale ich brak powinien nas skutecznie odstraszyć od zakupu, podobnie jak informacja: "Wyprodukowano w Chinach".

Przerażające, ale należy pamiętać, że nie wszystkie zabawki trują. Trzeba tylko dużo więcej czasu i cierpliwości przy ich wyborze. I więcej pieniędzy, bo od zabawek z Chin lepiej trzymać się z daleka.

Oprócz powodu zdrowotnego, który zapewne najbardziej przemawia do odbiorców, również z przyczyn etycznych. Sposób produkcji zabawek w Chinach narusza prawa człowieka i zanieczyszcza środowisko (wszystkie wymienione wcześniej substancje szkodliwe dla człowieka negatywnie wpływają na środowisko naturalne).

 

Zatem: "Nie" dla chińskich zabawek oraz pamiętajmy by ostrożnie wybierać nowe klocki, lalkę czy misia swojemu dziecku, najlepiej od rodzimego producenta, chociaż i tu należy uważać.