Error
  • The template for this display is not available. Please contact a Site administrator.

Udało się!

Naprawdę się udało! 5 tydzień. Szalejemy z radości. Zrobiłam test dla świętego spokoju, żeby spokojnie iść na urodziny szwagra i się na nich lekko upodlić. Zrobiłam i prawie nie zerknęłam na wynik! Zatrzymało mnie jak wrzucałam test do kosza. Spojrzałam iiiii...dwie kreski! Szok! Nic nikomu nie powiedziałam, na urodzinach markowałam picie i udawałam początki migreny.

Na drugi dzień byłam pierwsza do badania krwi. Zrobiłam betę i czekałam. No i wyszła! Cud, euforia i poruszanie się za pomocą różowej chmurki. Wizyta u lekarza: wszystko ok. Trzeba czekać na 7-8 tydzień i akcję serca. Akcję serca! Rany jak to brzmi!

Szkoda tylko, że mam w sobie jakiś taki dziwny niepokój i ta radość to 99,999% a nie 100%. Ale po tak długim oczekiwaniu to chyba norma :)