Error
  • The template for this display is not available. Please contact a Site administrator.

Opieka domowa - czy zawsze to najlepsze rozwiązanie?

 

"Mój ojciec choruje od kilku lat, oprócz choroby serca, nadciśnienia i problemów z układem pokarmowym dotkliwa jest przede wszystkim demencja. Problemy są straszne. Opieka przez całą dobę, bo ojciec budzi się często w nocy i wybiera się na spacer. Lubi przy tym nastawić wodę w czajniku, bez gwizdka (na gazie) na herbatę. Jeszcze nigdy jej nie wyłączył, a gaz poczuliśmy już kilkakrotnie, na szczęście wystarczająco wcześnie.

Są ogromne trudności w komunikacji, z opanowaniem jego gniewu: potrafi np. w złości rzucać we wszystkich buteleczkami z lekami, wazonem, czy co tam ma pod ręką. Raz trafił moją starsza córkę w czoło - efekt: ma bliznę. Dzieci od tej pory staram się od niego izolować. Dwa miesiące temu nagle zmarła moja matka. Od tej chwili zostałam sama z trójką małych dzieci (7, 3 i 2 latka) i ojcem, który od miesiąca coraz mniej chodzi. On jest w takim stanie, że nie dotarło do niego, że jego żona, która siłą rzeczy najwięcej do tej pory się nim zajmowała - nie żyje. Mój mąż pracuje do 18-tej lub dłużej. Siostra z rodziną mieszka za granicą, na pomoc z jej strony nie mogę liczyć: ma niepełnosprawne dziecko, którego rehabilitacja pochłania znaczną część ich dochodów i praktycznie cały wolny od pracy czas. Jestem załamana. Dzieci mnie potrzebują, a ja ciągle biegam do ojca. Są dni, że one płaczą za mną, a ja zmieniając pampersa ojcu - płacze nad swoim życiem. Zaczęłam myśleć o oddaniu ojca do jakiegoś ośrodka. Ale ojca? Co powiedzą ludzie? "

 

W tej sytuacji opinia otoczenia nie jest ważna: to nie "owi ludzie" zajmują się starszym, chorym człowiekiem lecz bezpośredni opiekun, dziecko, małżonek.  To opiekun musi ocenić czy ma dość sił i możliwości by zapewnić  właściwą opiekę starszej osobie. Ważne by w takiej sytuacji rodzinnej brać pod uwagę dobro wszystkich członków rodziny. Dzieci czy mąż nie mogą przez miesiące czy lata być nieustannie na drugim planie, ponieważ życie bliskich i ich wybory są determinowane przez chorobę i potrzeby chorej osoby. Potrzeby dzieci są wówczas bardzo często wręcz pomijane, rodzice myślą, że jeszcze zdążą nadrobić ten czas, a w tej chwili ważniejsza jest chora osoba. Tymczasem dzieci, nawet jeśli rozumieją sytuację, zaczynają oddalać się od rodziców, którzy ciągle są zajęci, a bliskość, poczucie bezpieczeństwa i bycia najważniejszym dla rodziców - niknie.  Mąż (najczęściej to jednak kobieta zajmuje się chorym) po pewnym czasie zaczyna czuć się najmniej ważną osobą w rodzinie, brakuje mu wyłącznego kontaktu z żoną, jej czasu i uwagi. A między tymi wszystkimi ludźmi i ich potrzebami miota się coraz bardziej zmęczona i mająca poczucie bycia niedocenianą w swych wysiłkach - żona, matka i córka w jednym. Bez wątpienia opieka domowa jest doskonałym rozwiązaniem dla chorego, badania dowodzą, że chorzy w warunkach domowych szybciej powracają do zdrowia, a okres rekonwalescencji po chorobie ulega znacznemu skróceniu. Jednak nie w każdym przypadku ten wybór jest jasny i oczywisty.

Co zrobić? Na początek zebranie rodzinne i  burzę mózgów. Ustalić kto i jaki zakres opieki jest w stanie zapewnić choremu. Uzgodnić czy w razie braku możliwości fizycznej pomocy - może zająć się stroną finansową - co pozwoli na kupno specjalistycznego sprzętu (np. łóżka) lub zatrudnienie pielęgniarki, która w chociaż w części odciąży stałych opiekunów. Takie ustalenia zaktywizują wszystkie osoby w rodzinie, pozwolą poczuć się "częścią planu" a co za tym idzie przynajmniej częściowo odpowiedzialnym za chorego.

Przeniesienie seniora do odpowiedniej placówki, nie jest najgorszym rozwiązaniem, mimo że tak bardzo często reaguje otoczenie. Nikt kto nie doświadcza tego co opiekun chorego, nie powinien ferować wyroków i oceniać czy decyzja jest właściwa. Dodatkowo każdy przypadek jest inny i wystarczy jedna zmienna by sytuacja  jednego opiekuna była diametralnie różna od innych:

" Mieliśmy w rodzinie chore dwie seniorki, siostry, obydwie obłożnie chore, z zaawansowaną demencją, chorobami układu krążenia. Sytuacja w obydwóch rodzinach była praktycznie identyczna, z jedną różnicą: jedna z pań źle sypiała, budziła się z krzykiem, domagała się płaczem długich rozmów nocnych, wymagała by ciągle ktoś obok niej był. To było wyniszczające dla tej rodziny, ciągłe niedospanie, przemęczenie.  Nikt nie miałby im za złe, gdyby zdecydowali o przeniesieniu matki do ośrodka." (Magda)

Opieka domowa nie zawsze jest najlepszym wyborem zarówno dla chorego, jak i jego rodziny. Niejednokrotnie pomoc ze strony personelu medycznego i przeniesienie chorego do odpowiedniej placówki znacząco poprawiały stan zdrowia oraz komfort fizyczny, a także  i psychiczny chorej osoby. Z czego to wynika? Dorosły człowiek w odróżnieniu od dziecka, jeśli jest sprawny intelektualnie, zdaje sobie sprawę z obciążenia jakim jest chora osoba w domu. Często zresztą słyszy się deklaracje jeszcze młodych ludzi, że w podobnej sytuacji woleliby być pod opieką specjalistyczną, a nie rodziny. Dodatkowo odpowiednie doświadczenie w pielęgnacji oraz sprzęt medyczny i łatwiejszy dostęp do lekarza, są elementami znacznie podnoszącymi komfort chorego.

Każda sytuacja, każdy chory - są inne. Nie oceniajmy decyzji innych ludzi tylko przez pryzmat własnych doświadczeń, wspierajmy, pomagajmy. To sytuacja ciężka dla wszystkich.