Error
  • The template for this display is not available. Please contact a Site administrator.

Czy zawsze matce trzeba pomóc?

Ojciec zamykał się wtedy w pokoju, twierdził że będzie głodował i nie chciał z nikim rozmawiać. Oczywiście siedział tam kilka dni, ale nie bez jedzenia - wcześniej miał przygotowane i schowane jedzenie, a potem zaczynał łaskawie przyjmować posiłki przynoszone na tacy (trzeba go było błagać by je zjadł, a potem on wielkodusznie się zgadzał...). Potem matka gotowała coś lub piekła - co pachniało w całym domu, zazwyczaj jego ulubioną potrawę. I wtedy następował czas kiedy otwierał drzwi i  można go było przepraszać (wszyscy musieli brać w tym udział bez względu na "winy" wobec niego) a on łaskawie nas rozgrzeszał i pozwalał namówić się i po długich błaganiach zaprowadzić do stołu. Kiedy byłam nastolatką namawiałam mamę do ucieczki, potem do rozwodu. Miałaby gdzie zamieszkać tymczasowo bez problemu, a przy jej zarobkach, mimo że nie były najwyższe - dałaby radę wynająć mieszkanie, pomagałabym jej z opłatami i kasą na życie. Nie chciała. Najpierw przyznawąła mi rację, zapalała się do pomysłu, potem wygaszała w jednej sekundzie wszystkie myśli na ten temat. Przez całe życie wybierała swojego męża, zawsze ostatecznie jego popierała, tłumaczyła jego zachowania i nawet jeśli ją uderzył - była po jego stronie. Współuzależnienie? Może. Pewnie tak. Szkoda, że w całej rodzinie dla niej nie liczyły się dzieci, rodzice, jej bracia i siostry - liczył się zawsze ON.  Nigdy nie miałam poczucia bycia kochaną przez matkę miłością bezinteresowną, całkowitą, bezwarunkową. Czułam jej miłość jako odbicie mojej. Gdy dorosłam i tego zabrakło, podobnie jak jakiegokolwiek wsparcia, pomocy czy nawet zainteresowania moimi córkami. 

Ojciec w ostatnich latach chorował. Cukrzyca, problemy z chodzeniem. Nie zmienił jednak swojego zachowania, szantaże, kłótnie, manipulowanie, przemoc  psychiczna. Według matki już jej nie bije, ale zrobił się bardzo złośliwy: potrafi zniszczyć jej nowe ubranie nacinając miejscami tkaninę lub specjalnine rozlać butlę oleju (przyłapała go). Nie rozmawiam z ojcem od 20 lat. Przez to jak nas traktował i nie chciał tego zmienić, dla niego wciąż jestem gówniarą, która nic nie wie, nie jest nic warta i nic nie potrafi. W ciągu tych lat nie raz proponowałam jej by od niego odeszła, zamieszkała z nami bądź wynajęła sobie małe mieszkanko. Nie chce  i to nawet nie dlatego, że się go boi, bo to już minęło, ale po prostu nie chce nic zmieniać. I teraz matka mówi,  że oczekuje ode mnie pomocy przy ojcu. Domaga się bym kilka razy w tygodniu zostawiała swoją rodzinę i jechała do nich 100 km by zająć się ojcem, bo on "jest już niemożliwy z tymi złośliwościami i wyzywaniem jej". Na propozycję z mojej strony by odeszła od niego - wrzeszczy na mnie i domaga się pomocy dla ojca.

Przepracowałam dzieciństwo, potrafie być asertywna i odpowiadać asertywnie, ale po rozmowach z nią pika mi takie pytanie czy może jednak nie powinnam pomóc? Nie chcę tego, wiem że jej słowa to manipulacja, ale pozostaje we mnie wątpliwość...

 

Terapeuta

Niezwykle istotne jest by mając za sobą takie przeżycia w dzieciństwie skorzystać z pomocy psychologa. Doświadczenia takie odbijają się na dorosłym życiu dziecka. Nie mamy obowiązku pomocy sprawcy przemocy, nawet jeśli to rodzic. Zwłaszcza ze strony rodziców przemoc psychiczna, fizyczna, brak wsparcia a co za tym idzie poczucia bezpieczeństwa jest ogromną krzywdą wpływającą na wszystkie sfery rozwoju młodego człowieka. Bardzo trudno przepracować takie urazy. Powrót do tej sytuacji poprzez ponowne uwikłanie się w sieć układów emocjonalnych i przemocowych - wiąże się z kolejnymi krzywdami emocjonalnymi nie tylko dla dorosłego dziecka, ale i jego rodziny. 

Z decyzjami dorosłych ludzi można się nie zgadzać, ale należy się liczyć. Osoba podejmująca decyzję musi się liczyć z jej konsekwencjami. Zatem tak jak Pani musiała się pogodzić z decyzją matki i pozwolić jej żyć swoim życiem, tak i Pani matka musi pogodzić się z tym, że to ona i tylko ona poniesie konsekwencje swych wyborów. Pani matka wielokrotnie podjęła decyzje o pozostaniu z ojcem pomimo możliwości wyjścia z tego małżeństwa i wsparcia ze strony bliskich. Jednak jej wybory nie mogą mieć wpływu na Pani obecne życie. Może Pani jej pomóc proponując wizytę u sprawdzonego psychologa czy podsuwając opcję zdiagnozowania ojca, którego zachowania obecnie mogą się wiązać z chorobami osób starszych i odpowiednie leczenie może złagodzić agresywne zachowania wobec otoczenia